niedziela, 26 maja 2013

"Babski wieczór" w Japonii, czyli Joshi-kai

W Japonii od dłuższego czasu zrobiła się moda na babskie wieczory? Nie do końca. Przecież babskie wieczory były zawsze i wszędzie. Więc skąd się wzięła moda na tzw. joshi-kai?


Oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze. 






Wiele restauracji, kurortów, hoteli, spa i tym podobnych zaczęło używać hasła joshi-kai, aby tym samym zwabić przemęczone pracą kobiety, które potrzebowały chwili relaksu. Kluczowymi sprawami w takich spotkaniach to: zakaz wstępu dla mężczyzn oraz wykwintne potrawy i napoje, które mają na celu umilić czas. Zaczęły powstawać nawet specjalne menu dla takich spotkań, co wydaje się już być lekko absurdalne.




 


Oczywiście, brzmi to fantastycznie - chwila relaksu wśród swoich bliskich koleżanek, pełno dobrego żarcia i kolorowe drinki? Super! Jedynym minusem wydaje się być tylko gruba kasa jaką trzeba na to wszystko wydać. 







Joshi-kai ma oczywiście wiele wariantów: może być to spotkanie czysto towarzyskie, ale także biznesowe. Z czasem joshi-kai nabrało dość negatywnego charakteru i zaczęło być odbierano jako przymus - "nie przychodzisz na moje przyjęcie? To teraz Ci pokażę!" Wielka presja związana z takimi spotkaniami niekiedy powodowała wiele przykrych sytuacji dla osób, dla których taka rozrywka nie koniecznie jest spełnieniem marzeń i relaksem, a czasami może wręcz przeciwnie - stresem i nieprzyjemnością. Gdy takie osoby próbowały się wymigać od spotkania mogły spotkać się z przykrymi sytuacjami, a nawet ostracyzmem towarzyskim w myśl zasady - albo wszystko albo nic. No cóż, z mojego doświadczenia zazwyczaj bywa tak, że w dużych grupach koleżanek nie ma opcji, żeby koleżanki się nawzajem nie obgadywały i nie konkurowały w jakiś sposób ze sobą. Po pewnym czasie poziom dwulicowości i fałszu sprawia, że wzajemne kółko adoracji nie wytrzymuje napięcia i rozpada się, dlatego jestem w stanie sobie wyobrazić taką sytuację na joshi-kai. Ale oczywiście jeżeli koleżanki są "normalnymi" osobami, bez kompleksów, które potrafią się bawić bez całej otoczki i ideologii joshi-kai, nie mają przymusu, żeby pojawić się na takim spotkaniu w pełnym makijażu i olśnić wszystkich swoimi sukcesami zawodowymi, wówczas takie spotkania mogą być oazą relaksu i niesamowitych doznań. Ale trzeba chyba mieć naprawdę szczęście, aby w swoim życiu spotkać takie osoby: szczere, nie oceniające i otwarte na to co masz im do zaoferowania i dające od siebie coś w zamian. Gdy taka wymiana idzie tylko w jedną stronę należy uciekać, gdzie pieprz rośnie! 
Ja mogę podziękować wielu osobom i powiedzieć, że w tych sprawach jestem niewyobrażalną szczęściarą :)  dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz