poniedziałek, 15 września 2014

Kotonoha no niwa - czyli opowieść o odwiecznym marzeniu "gimbusa"

Witam! Jak tam powrót do szkoły? Tęsknicie już za wakacjami? Ja przed każdym nowym rokiem czułam spore podekscytowanie - nowy rok, nowe wyzwania, można wszystko zacząć od zera. Za każdym razem obiecywałam sobie, że teraz będę robić super staranne notatki, będę mieć same piąteczki i przyłożę się do matematyki. I oczywiście za każdym razem mi to nie wychodziło :D Obietnice udawało mi się wypełnić przez góra pierwsze dwa miesiące, a potem cały entuzjazm opadał. Chyba każdy zna to uczucie. Dziś z perspektywy czasu wydaje mi się, że najlepiej jest skupić się bardzo na tym co nam najlepiej wychodzi, co nas najbardziej interesuje, zaangażować się w te przedmioty całym sobą, a co do innych to oczywiście nie odpuszczać, ale dać sobie troszkę luzu, czasem nawet iść po najmniejszej linii oporu, ale nadal tak by po wywiadówce rodzic nie dostał zawału serca. No, ale nie o tym miałam tu pisać. Dziś będzie krótki post na temat również krótkiej animacji jaką jest Kotonoha no niwa, czyli według mnie opowieść o odwiecznym marzeniu "gimbusa" ;) Zapraszam!






Jest to filmowa świeżynka, bo z roku 2013. Reżyserię i scenariusz popełnił Makoto Shinkai znany z świetnych obrazów, m.in.: Ona i jej kot (1999), Ziemia kiedyś nam obiecana (2004) czy 5 centymetrów na sekundę (2007). Jego dzieła szybko zyskiwały popularność nie tylko w Japonii, ale również za granicą, stąd wielu krytyków zaczęło nazywać go "nowym Hayao Miyazakim". I faktycznie, w jego twórczości można dostrzec bardzo wiele inspiracji czerpanych z artystycznego dorobku Miyazakiego. 

"Ona i jej kot", reż. Makoto Shinkai

Kotonoha no niwa to przepiękna animacja o niesamowitej, delikatnej atmosferze. Jednakże, gdy się obiektywnie zastanowić nad fabułą to okazuje się, iż jest ona całkowicie absurdalna i oderwana od rzeczywistości. Jest to bajkowy romans pomiędzy Takao Akizukim, zbuntowanym, lecz niezwykle dojrzałym jak na swój wiek piętnastolatkiem, a  Yukari Yukino, trzydziestoletnią kobietą z depresją. Ich potajemne spotkania w parku podczas deszczu są niezwykle nastrojowe i romantyczne. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy na jaw wychodzi pewien sekret kobiety... .

Tak czy siak, zastanówmy się nad tym wspólnie - czy faktycznie można łyknąć historię  o dorosłej kobiecie z depresją, która nawiązuje intymną relację z o piętnaście lat młodszym od siebie chłopcem? A gdyby tak, w ramach pewnego eksperymentu, odwrócić tu płeć - wyobraźmy sobie, że jest to historia trzydziestoletniego mężczyzny, który ma romans z piętnastolatką. Nie trąci tu troszkę dla Was czymś na skraju "pedofilstwa"? Może to już trochę "hardkorowe" z mojej strony, ale naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek trzydziestoletnia kobieta w ogóle była w stanie spojrzeć na piętnastoletniego chłopca, jak na obiekt pożądania i westchnień. Nie kupuję tego. Ani tego, że piętnastoletni chłopak wie już dokładnie co chce w życiu robić. W tym wypadku - projektować buty. Takao jest dla mnie stanowczo zbyt przekombinowaną postacią, której ambicje kreacji celowały z pewnością w postać wyjątkową, wrażliwą i wymykającą się schematom. Prędzej można by stwierdzić, iż posiada ona skrajnie rozwinięty fetysz stóp.


Romanchiku <3



Pokaż mi swoją stopę, a powiem Ci kim jesteś


Pomimo szerokiej gamy pięknych kolorów, muzyki przeplatanej nastrojowym szumem deszczu, jest to animacja w swym zamyśle dość naiwna. Wszak romans ze starszą, dojrzałą kobietą (a najlepiej własną nauczycielką) to często powtarzający się motyw przewodni marzeń i pokus chłopców, z klasycznym, nabuzowanym hormonami Absolwentem  Mike'a Nichols'a na czele. Jednak tutaj mamy wydanie tego motywu w stylu artsy, czyli "pastelowe" spotkanie dwóch pokrewnych dusz, których role kulturowe, wiek oraz status społeczny i tak nie są w stanie przeszkodzić w kiełkowaniu ich niepewnej miłości. Ok, ale mimo to, nadal jest w tym coś dla mnie lekko perwersyjnego i średnio prawdopodobnego. Dlatego targetem tego filmu zdecydowanie jest publiczność młoda, dla której taki scenariusz byłby jak najbardziej możliwy. W wyobraźni.

Zapraszam do komentowania i oceniania filmu, jak i mojej mini recenzji! :)


Czy, aby na pewno żyłeś dezodorantu?


Ciekawostki:

1. Tytuł angielski to Garden of Words, czyli Ogród Słów

2. Animacja trwa 46 minut

3. Miejscem akcji jest Tokio, w szczególności dzielnica Shinjuku



4 komentarze:

  1. Romansowanie z 15-latkami to nie pedofilia już, a ebofilia. Gdzieś wyczytałam, że właśnie takie młode, dojrzewające osoby są najbardziej narażone na ataki, choć inaczej klasyfikuje się to przestępstwo. A nasz słynny polski przykład z nauczycielką, która urodziła dziecko kilkunastoletniemu chłopczykowi?

    A po Twojej recenzji mam ochotę obejrzeć tę animację :-)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czy siak - jest to pewnie zaburzenie preferencji seksualnych. Ale faktycznie, masz rację, pedofilią w takim razie nazwać tego nie można. Dziękuję za cenną informację. Nawet nie wiedziałam, że tego typu zaburzenia mają taki podział "wiekowy".
    A film jak najbardziej polecam i czekam na opis wrażeń po seansie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pragnę stanąć w obronie fabuły, gdyż oglądamy anime,filmów dla ich realizmu, realizm mamy w codziennym życiu, oglądamy żeby wyrwać się z szarej codzienności, chociaż przez chwilę zanurzyć się w wyidealizowanym świecie, utożsamić się z bohaterami, przez moment żyć ich życiem. To anime dzięki swojej nierealnej fabule dokładnie spełnia swoją rolę, Oczywiście jest to subiektywna opinia i nie jest moją wolą jej nikomu narzucać, a co do animacji to jest wybitna i muzyka jest wyjątkowo nastrojowa. Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem podobnego zdania :) Uważam, że właśnie celem wszelkich filmów czy animacji (chyba w szczególności animacji) jest ukazanie czegoś więcej niż codzienność. Jest to genialne narzędzie wyzwolenia wyobraźni, swoich marzeń i lęków. Jednak w "Kotonoha no Niwa" fabuła była dla mnie zbyt naiwna - po prostu nie byłam w stanie tego kupić. Co do animacji i muzyki - oczywiście jest to majstersztyk :) Bardzo dziękuję za komentarz - pozdrawiam ciepło!

      Usuń