poniedziałek, 1 czerwca 2015

Anime: Wilcze Dzieci (2012) - Ōkami Kodomo no Ame to Yuki

Wilcze dzieci to animacja nie tyle o niewyobrażalnym poświęceniu i bezwarunkowej matczynej miłości, lecz także o dwoistości ludzkiej natury i niezbadanych jej ścieżkach, które mogą zaprowadzić nas w miejsce, o którym nawet nam się nie śniło... .



Ponoć cały pomysł na film wziął się od spotkania reżysera - Mamoru Hosody i pewnej młodej matki, która otaczała swoje dzieci potworami i dzikimi zwierzętami. Japońskiego reżysera naszła wówczas refleksja - a co, gdyby to nie była tylko metafora? Gdyby w takim domu naprawdę żyły i wychowywały się dzikie zwierzęta? I tak to się zaczęło.



Film przebojem podbił japońską widownię, pokonując w rankingach nawet Meridę Waleczną. Koniec końców jest to porywająca magiczna opowieść, w swej wizualizacji bardzo poetycka i romantyczna. To nie tylko historia heroizmu matki samotnie wychowującej dzieci. Równolegle prowadzony jest wątek o dojrzewaniu, tworzeniu rodziny i ciepłego domu, parciu pod prąd, a także życiowych, trudnych wyborach oraz dwoistej ludzkiej naturze. Ciekawym zabiegiem na jaki zdecydował się Hosoda to narracja z offu prowadzona przez jedną z bohaterek - Yuki, która z własnej perspektywy przedstawia niewyobrażalne poświęcenie swojej matki. Można w niej odczuć ogromną świadomość jej siły i odwagi, a co za tym idzie - wdzięczność i szacunek. Film w niezwykły sposób łączy w sobie kino familijne z bardzo dojrzałym podejściem do tematu. Hosoda traktuje swoich widzów poważnie, nie infantylizuje i nie cukierkuje niczego na siłę, do dzieci zwraca się jak do ludzi, a nie różowych-skrzacików-a-puci-puci. Dlatego pod względem odbiorcy niewątpliwie jest to dzieło uniwersalne. 



Choć Hosodzie troszkę brakuje do wizualnej finezji Studia Ghibli, a takich porównań uniknąć się niestety nie da, z pewnością nie można mu zarzucić braku dbałości o szczegóły. Sielankowy charakter życia na wsi kontrastuje z dzikością przyrody, w której dominują detale, takie jak krople deszczu spływające po liściach drzew czy trawa bujana podmuchami wiatru. 



Ciekawym aspektem, o którym warto wiedzieć jest to, jak postać wilka była i jest odbierana w kulturze japońskiej. Z jednej strony był on traktowany, jako strażnik gór, istota życzliwą ludziom, sprzymierzeniec rolników, który chronił pola przed szkodnikami, tj. jelenie czy dziki. Z drugiej strony chyba nikt sobie za wiele z tego nie robił, ponieważ już w roku 1889 wymarł wilk Ezo, zwany wilkiem z Hokkaido, a w roku 1905 w jego ślady poszedł karłowaty wilk z Honshiu. Do obu przyczyniło się przede wszystkim kłusownictwo. Trochę smutno... .



Wilcze dzieci, jak magnes przyciągają swoim realizmem magicznym, który w szarą codzienność wplata elementy fantastyczne. Jednocześnie jest w nim coś bardzo prawdziwego i smyrającego nas gdzieś w środku, skłaniając do refleksji nad szczerością naszego życia i wyborów. 

Źródła:

1 komentarz:

  1. Wszyscy się tym filmem zachwycają i pewnie słusznie, bo japońska animacja zawsze była piękna, głęboka i zmuszająca do refleksji. Szkoda, że pewne japońskie znaczenia znikają razem z dennymi tłumaczeniami.

    Iris

    OdpowiedzUsuń