czwartek, 21 maja 2015

Azja na talerzu: Asia House (Toruń)

Dziś, moi mili, będzie post jakiego jeszcze nie było - recenzja restauracji, w której miałam okazję ostatnio przebywać i ucztować. A było to:


Asia House w Toruniu!

Source: http://www.asiahouse.pl/


Wraz z Panem Piotrem wykupiliśmy grupon na sushi i w pewien piękny, słoneczny dzień postanowiliśmy się tam wybrać na istną ucztę. Oprócz sushi, które było w ramach gruponu (a które zamówiliśmy w liczbie: pierdylion) pokusiliśmy się jeszcze o Miso. Ale wszystko po kolei:

1. Wystrój - 8/10

Restauracja, jak to w toruńskim centrum, mieści się w starej kamienicy. Oboje z Panem Piotrem czuliśmy się w niej bardzo komfortowo. Delikatne i nienarzucające się dekoracje przypominały nam, że to Dom Azji. A więc był i Budda i była pagoda, a wszystko w drewnie i kamieniu - żadne tam plastiki. Wysoki sufit zmajstrowany z drewnianych bel nadaje całości niepowtarzalnego klimatu. Pomimo, iż miejsce jest bardzo przestrzenne, jest zarazem bardzo przytulne i komfortowe. Jednym słowem - człowiek czuje się swobodnie i przyjemnie, a nie jak na zimnej i wysterylizowanej sali operacyjnej. Sam wystrój zaś wykonano z gustem i smakiem, który często na próżno szukać w azjatyckich restauracjach. Podsumowując - bardzo, bardzo przyjemnie i wygodnie. Można się naprawdę zrelaksować.

Source: http://www.asiahouse.pl/


2. Obsługa 11/10

Myślicie, że to błąd w ocenie? Nic bardziej mylnego! O motyla noga! Naprawdę, to był chyba pierwszy raz w moim życiu, gdy miałam ochotę wyściskać kelnerkę! Tak przesympatycznej obsługi ze świecą szukać. Właśnie - miałam wrażenie, że pani nas nie "obsługuje", ale opiekuje się nami. Jednocześnie była osobą, która nie narzucała się, a pytanie "Czy Państwu smakuje?" nie brzmiało jak frazes, który trzeba mówić, bo szefostwo paczy. Odniosłam wrażenie, że ich naprawdę obchodzi czy jest nam miło, czy nam smakuje. Dodatkowo pani bez zająknięcia przedstawiła nam propozycję różnorakich egzotycznych napojów (kokos <3), a na koniec gdy wyturlaliśmy się z tego wspaniałego miejsca, popakowała nam zgrabnie i szybko resztę, której nie byliśmy już w stanie zjeść. Super!

3. Jedzenie 7,5/10

A tu niespodzianka - pewnie się dziwicie co tak mało? Otóż powiem Wam - wszystko było naprawdę bardzo dobre, ale odniosłam wrażenie, że szef kuchni, choć bardzo pięknie zrobił nam sushi, ale to nie jest to jego specjalizacja. Już wyjaśniam - większość menu Asia House to wcale nie (oklepane już) sushi, lecz dania kuchni indonezyjskiej, tajskiej czy wietnamskiej. To są kompletnie inne smaki. Dlatego lekki posmak limonki/trawy cytrynowej tudzież imbiru w naszej miso był dla mnie całkowicie zrozumiały. Na początku troszkę żeśmy się z Panem Piotrem zdziwili. Czasami jest tak, że spodziewasz się jakiegoś dania, a gdy nie smakuje Ci to tak jak powinno, czujesz się zawiedzony. Zaprawdę powiadam Wam - to było dla nas nowe odkrycie, które poszerzyło nasze horyzonty kubkowo-smakowe! A dodatki wszelakie? Na bogato. Ku naszej radości w naszych michach pływało moc wodorostów i świeżego tofu.



Herbatka jaśminowa i krabowe prażynki na przystawkę.
Fot. Joanna Ciechanowska




Fot. Joanna Ciechanowska


Fot. Joanna Ciechanowska

Fot. Joanna Ciechanowska


Co więcej? 

Oprócz nas w restauracji było parę zajętych stolików. Ja często obserwuje co ludzie jedzą i po ich twarzach uwierzcie mi, że widać czy są zadowoleni. Więc mogę śmiało powiedzieć - większość wcale nie zamawiała sushi tylko egzotyczne dania, których własnie nie ma zbyt dużej szansy, żeby zjeść w jakiejkolwiek restauracji specjalizującej się w kuchni azjatyckiej. I co było dla mnie bardzo miłe - szef kuchni, elegancko ubrany przeszedł się między stolikami, żartował i pytał jak tam. Nam skinął głową z uśmiechem, bo mieliśmy tyle w gębie naładowane, że rozmowa nie miała sensu... .

Podsumowanie

Na 100% wrócimy tam jeszcze, ale tym razem zamówimy coś, czego nie ma za często okazji zjeść. Może pierożki (tak bardzo ukochane przez Pana Piotra), a może kuchnia indonezyjska? Tak czy siak - z pewnością oboje z Panem Piotrem polecamy! :) 


1 komentarz:

  1. Jejku, to jedzenie wygląda naprawdę dobrze! Szkoda, że tak daleko mam do Torunia! T^T

    http://cute-world-by-iris.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń